Tegoroczny Adwent rozpoczyna w Kościele Katolickim rok pod hasłem „Napełnieni Duchem Świętym”. Jest to zdanie oznajmujące, ale także imperatywne, jest krótki tekst określający najlepiej nasze zadania na ten czas. Napełnić się Duchem Świętym to zawrotne, ale możliwe do osiągnięcia zadanie stające przed wspólnotą i każdym z nas indywidualnie. Możliwe, bo inaczej Matka Kościół nie wybierałby takiego zadania. A Duch Święty w kulturze polskiej to doprawdy fascynujący temat!
W uroczystość Zesłania Ducha Świętego śpiewana jest w naszych kościołach przed ewangelią sekwencja Przybądź, Duchu Święty. Jest ten utwór wiernym tłumaczeniem sekwencji łacińskiej, pochodzącej z początków XIII wieku Veni, Sancte Spiritus, jej autorem jest papież Innocenty III. Twórczość sekwencyjna przeżywała swój rozkwit w różnych krajach „łacińskiej” Europy w głębokim średniowieczu i w renesansie. Także w Polsce wykształceni mnisi tworzyli po łacinie liczne sekwencje, ku czci świętych Pańskich, zwłaszcza św. Wojciecha i św. Stanisława. Do czasów współczesnych przetrwały tylko nieliczne, śpiewane w czasie wielkich uroczystości. Najpiękniejsza – moim zdaniem – sekwencja jest poświęcona Duchowi Świętemu, Trzeciej Osobie Boskiej. Piękna w formie poetyckiej, doskonała treściowo w warstwie teologicznej, jest doprawdy dostojną modlitwą do Boga. Jest to potężny hymn uwielbienia Boga i wielkie wołanie, aby Duch Święty przyszedł i do nas. Autorem kanonicznego, używanego w polskich kościołach tłumaczenia, jest jezuita, ks. Tadeusz Karyłowski, żyjący w latach 1882-1945, znakomity tłumacz z łaciny na język polski. Jako ciekawostkę trzeba dodać, że jest autorem tłumaczenia hymnu Te Deum i sekwencji Chwal Syjonie, Zbawiciela.
Strofa pierwsza to ogromna, egzystencjalna – tak wielka jak nasze bycie, bo „przybądź” – prośba skierowana do Ducha Świętego, aby do nas przybył. Jeśli przybędzie (ogarnie nas swoim „byciem”), stanie się coś niezwykłego. Wszystko będzie inaczej, lepiej, pełniej, gdyż ma On cudowną moc, funduje, tworzy, ożywia, pociesza, leczy. Nawet Jego najmniejsza łaska, to dla nas, ludzi, potężna siła. Prośbę o przybycie Ducha ponawiamy w czterech formach czasownika w trybie życzącym, pierwotnie rozkazującym: przybądź, Duchu Święty; spuść z niebiosów wzięty Światła Twego strumień; przyjdź, Ojcze ubogich; przyjdź Światłości sumień. Retoryczny kształt strofy pierwszej, wyrażającej te wielkie prośby jest doskonały, bo czteroelementowy. Kapitalne są dopełnienia, w dwóch przypadkach wykorzystują one uniwersalną symbolikę światła – Duch Święty jest Światłością i ta Światłość oświeca nasze sumienia.
W pieśniach religijnych często jest tak, że akty prośby powiązane są z aktami uwielbienia przez wielkie, dostojne, hieratyczne określenie Odbiorcy supliki. I właśnie w pierwszym, najważniejszym fragmencie omawianej sekwencji znajdujemy takie trzy określenia uwielbiające Ducha Świętego: jest On Ojcem ubogich, a także Dawcą darów drogich i Światłością sumień. W dawnej semantyce czasownika wielbić był mocno wyeksponowany element ‘czynić wielkim’. Ten składnik znaczenia był wypełniany bardzo często przez dodatnie, godne, eksponujące dobre cechy Boga wyrazy. Dzisiaj ten rodzaj uwielbienia jest rzadziej stosowany. I właśnie strofa druga to jedna z najpiękniejszych w polskiej poezji serii uwielbień Boga przez Jego delikatne nazwanie. Tych określeń, rozwijających inwariant semantyczny ‘Bóg jest dobry, Bóg jest największą wartością’ mamy aż sześć. Wywyższają one Ducha Świętego, Trzecią Osobę Boską, przez bardzo czułe, serdeczne, bardzo ludzkie określenia: O najmilszy z Gości, – Słodka serc radości, – Słodkie orzeźwienie, – W pracy Tyś ochłodą, – W skwarze żywą wodą, – W płaczu utulenie.
Strofa trzecie rozpoczyna się kolejnym wspaniałym, tym razem bardzo wysokim, teologicznym określeniem Ducha Świętego, Światłości najświętsza! Takiewielkieokreślenie chwalące Boga, wielbiące Go, jest tu umotywowane prośbą, aby Duch Boży poddał swej potędze wnętrza serc wierzących. Tłumacz stosuje tu sprytną figurę stylistyczną, zwaną inwersją (przestawką), orzeczenie umieszcza na końcu, eksponuje zaś gramatyczne dopełnienie, chodzi bowiem o to, aby tym mocniej wyeksponować jego treść: Światłości najświętsza! Serc wierzących wnętrza poddaj Swej potędze! Zauważmy w tej frazie dwa wykrzykniki, które świadczą o wielkim napięciu emocjonalnym podawanych sensów. Śpiewamy tę sekwencję żywo, z intelektualnym i emocjonalnym poruszeniem. Strofa ta kończy się fundamentalną konstatacją: Bez Twojego tchnienia, – Cóż jest wśród stworzenia, – Jeno cierń i nędze! W prostych słowach znajdujemy tutaj fundamentalne, uniwersalne, ciągle aktualne prawdy. Bez Boga nie ma życia, a tam, gdzie człowiek wprowadza swoje rządy bez Ducha Świętego, tam panują śmierć, chaos i zniszczenie. Historia XX wieku tragicznie o tym zaświadczyła. Bez Boga ani do proga – mawiała moja Babcia.
Strofa czwarta ma swoją piękną specyfikę, jest to sześcioelementowy zbiór próśb do Ducha Świętego; ciekawe są obiekty tych próśb, mianowicie, są to same dobra duchowe: Obmyj, co nieświęte,- Oschłym wlej zachętę, – Ulecz serca ranę! – Nagnij, co jest harde, – Rozgrzej serca twarde, – Prowadź zabłąkane. O wymiarze duchowym, prócz gramatycznego dopełnienia świadczą czasowniki: obmyj, wlej, ulecz, rozgrzej, prowadź.
Strofa piąta, ostatnia kontynuuje ten ciąg próśb. Tym razem dominantą jest pierwotny czasownik, który wypełnia prośbę: daj. Błagamy o dar, wołając daj! To tylko Bóg nam daje dobra, to tylko Bóg daje nam życie i je podtrzymuje swoim „tchnieniem”, semantycznie dar znaczy ‘to, co dane’ (ten wyraz ma 4 tysiące lat, oznacza więc podstawową relację między człowiekiem a Bogiem i między ludźmi): Daj Twoim wierzącym, – W Tobie ufającym, – Siedmiorakie dary, – Daj zasługę męstwa, – Daj wieniec zwycięstwa, – Daj szczęście bez miary! Amen!
Koniec sekwencji zawiera Amen – Duch Święty jest najważniejszym Amen Człowieka i Wszech-świata. Całego Uniwersum. Bez tego odwiecznego Amen nie byłoby stworzenia świata. Nie byłoby nas!
Kazimierz Ożóg