Radość świąt Bożego Narodzenia

Są to święta prawdziwie radosne. Tej radości świątecznej winszujemy sobie   – jak mówili dawni  Polacy –  w składanych życzeniach, w przesyłanych karteczkach, ostatnio w mejlach i esemesach. Czy jednak zastanawialiśmy się, czym jest  ta świąteczna radość?  Taka refleksja jest tym bardziej potrzeba, bo  dzisiaj coraz częściej radość tych świąt jest redukowana do radości płynącej z wolnego czasu, do radości z prezentów czy świątecznych spotkań przy stole. W wielu życzeniach nie wymieniamy nawet tytułu tych świąt, a więc Bożego Narodzenia, tylko mówimy czy piszemy  Wesołych świąt!  Pytamy się  – jakich świąt? Tradycja polska zawsze  nakazywała je wymieniać, bo w przeciwnym razie nie ma świętowania.

   Jeśli weźmiemy słowniki języka polskiego, to łatwo znajdziemy różne definicje  radości, które – według moich badań –  można uogólnić do takiej postaci, otóż radość to stan wewnętrzny człowieka (całej wspólnoty), który jest odpowiedzią na jakieś dobro, będące naszym udziałem.  Dobro to może być nam darowane bądź sami możemy przyczyniać się do jego powstania; np.  ktoś jest radosny z powodu powodzenia w pracy zawodowej, z powodu zdrowia, pomyślnego załatwienia ważnych spraw czy z powodu otrzymania od kogoś dobrego słowa. Zatem, jeśli mówimy w języku polskim słowo radość, to zawsze musi być obecne w jej świetle jakieś dobro.  Radość i dobro idą w parze.

   Sensem radości  świąt Bożego Narodzenia jest Pan Jezus, który się rodzi w Betlejem. Jest to jedyna i najważniejsza radość tych chwil. Syn Boży, który przez swoje narodzenie stał się człowiekiem, aby nas zbawić. I to zbawienie ma swój początek w Betlejem. Jest to właśnie to podstawowe  i jedyne dobro, które najbardziej motywuje naszą radość.  To właśnie o tej radości mówi anioł do pasterzy: Nie bójcie się!  Oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem całego narodu: dziś w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan.  (Łk 2. 10) Wielka radość, nazywana przez nas w życzeniach radością prawdziwą,  z narodzenia  Zbawiciela powinna zatem być wyróżnikiem tego czasu. Inne małe radości mają wspierać tamtą, najważniejszą,  a więc może to być mała radość ze spotkań, z odpoczynku czy prezentów. Nie powinniśmy jednak  tej hierarchii odwracać.

   O tej prawdziwej radości z narodzenia Pana mówią nam staropolskie kolędy, które w normalnych relacjach, a nie konsumpcyjnych –  jak się dzieje obecnie,  ujmują ważność i hierarchię spraw tych świąt. Zwróćmy uwagę, jak wiele mamy w kolędach i pastorałkach odniesień do radości, która domaga się, aby  być wesołym; aby się cieszyć, śpiewać z  radości,   radość  i wesele z powodu przyjścia na świat Syna Bożego to często powtarzające się słowa-klucze polskich kolęd. Radość w polskich kolędach jest przede wszystkim udziałem aniołów i ludzi. Cieszą się więc wszyscy  z tego dobra, jakim jest narodzenie Bożej Dzieciny, cieszy się i  Niebo, i  Ziemia. Ekspresją tej radości, tej uciechy, tego wesela jest śpiew. Porównajmy kilka przykładów z naszych kolęd: W bardzo misternej kolędzie ułożonej na zasadzie pytań i odpowiedzi  zatytułowanej Dlaczego dzisiaj, mamy taką strofę: Dlaczego dzisiaj, Boży Aniele, – Ogłaszasz ludziom wielkie wesele? – Chrystus, Chrystus nam się narodził. Aby nas od piekła oswobodził. Inna znana kolęda głosi, że Gdy  się Chrystus rodzi, i na świat przychodzi, Ciemna noc w jasności promienistej brodzi. – Aniołowie się radują, pod niebiosa wyśpiewują gloria, gloria in exelsis Deo; dalej w innym utworze:  Narodził się Jezus Chrystus,  bądźmy weseli; zaś  tekst  Raduj się, ziemio cały jest uzasadnieniem tej wielkiej radości:  Raduj się,  ziemio, Gość z nieba przychodzi, Co Boga z ludem, lud z Bogiem pogodzi.  Powtórzmy, radośni są w kolędach aniołowie i ubodzy pasterze. Są oni niejako figurą naszej radości. Ta radość rozlewa się na całe stworzenie, jak to głosi  utwór  W dzień Bożego Narodzenia, radość wszystkiego stworzenia. Taka jest radość świąt Bożego Narodzenia! Dzielmy się wszyscy jak opłatkiem tą radością. Jezus nam się narodził.

Kazimierz Ożóg